W tym roku rozpoczęliśmy całą rodzinką nową tradycję – każdy zainteresowany (czyli ja, 3-letni synek i 7-letnia córka) został zaopatrzony w kalendarz adwentowy LEGO. Każdy dostał kalendarz z serii, która go interesuje. Ja oczywiście wybrałem motyw STAR WARS 😀
Po rozpakowaniu pierwszych pięciu skrytek mogę już śmiało zrecenzować pomysł nabycia kalendarza adwentowego z motywem Gwiezdnych Wojen. Dość łatwo namierzyć zdjęcia całej zawartości, więc nie będzie żadnych niespodzianek, ale za to pojawia się pytanie, czy warto te klocki kupić? Warto! Dlaczego? Oto kilka powodów i moich spostrzeżeń, które być może okażą się pomocne dla Ciebie:
- Korzystna cena – Jeżeli kupisz kalendarz adwentowy lego w dobrym momencie, zwykle można bieżącą edycję dostać na Allegro w cenie od 80 do 100 zł, w szczycie zainteresowania raczej są to kwoty nawet rzędu 120 zł. Za te pieniądze już same pełnoprawne figurki, których np. w 2020 roku jest aż siedem, zwracają z nawiązką koszt zakupu całości. To się naprawdę opłaca 🙂
- Świetna zabawa – niezależnie od tego ile masz lat, taki kalendarz będzie moim zdaniem świetnym sposobem na spędzenie czasu z dzieciakami, ważne żeby każdy miał swój własny ;)))
- Urok i moc miniaturowych konstrukcji – W klockach lego od dawna fascynuje mnie to, jak wiele można przekazać nawet z pomocą minimalnej ilości elementów. Czasem oczywiście potrzebna jest spora doza wyobraźni, żeby zobaczyć w kilku połączonych częściach jakąś historię, albo znany symbol, ale w przypadku tego co serwuje kalendarz adwentowy po prostu jest świetnie. Każdy statek czy krajobraz, nawet te złożone z minimalnej ilości części, są doskonale rozpoznawalne nawet dla mojego 3-latka i to niezmiennie będzie mnie fascynować. Jest to duży plus całego zestawu!
- Wartość kolekcjonerska – kalendarze adwentowe Lego Star Wars mają tą wyjątkową cechę, że zwykle znajdziesz w nich figurki nie występujące nigdzie indziej. Np. Darth Vader w wełnianym świątecznym sweterku z wizerunkiem gwiazdy śmierci… ;DDD Już sama ta figurka zasługuje na umieszczenie za szkłem w mojej gablotce z kolekcją najciekawszych figurek ze świata Gwiezdnych Wojen.
- Gratka dla prawdziwych fanów Star Wars – Cała moja rodzinka jest akurat na ukończeniu maratonu oglądania Gwiezdnych Wojen. Prawie trzy miesiące temu zaczęliśmy od pierwszej części „Mroczne Widmo”, a wczoraj odhaczyliśmy „Ostatniego Jedi”. Tegoroczny kalendarz i każda kolejna zawarta w nim konstrukcja, lub figurka, to dodatkowy powód do nerdowskich rozmów o naszej ulubionej galaktyce. Dla takich nerdów jak ja, po prostu każda otwarta skrytka dostarcza nowego tematu do rozmów, nieważne czy jest to narzekanie, czy zachwyty. Np. dzisiejszy model, który wyskoczył z pudełka to statek Mandalorianina Razor Crest. Dokładnie wczoraj w 6 odcinku serialu The Mandalorian ten piękny i kultowy już pojazd został całkowicie zniszczony poprzez atak laserowych dział imperialnego krążownika. ;( Ciekawy zbieg okoliczności i tyyyle frajdy. Takich właśnie smaczków możesz się spodziewać, jeżeli jesteś galaktycznym nerdem.